Poniżej zdjęcie mobilnego centrum obsługi klienta PG&E – kalifornijskiego zakładu energetycznego. Uzależnienie Amerykanów od urządzeń elektrycznych jest już legendarne. W przypadku wszystkich kataklizmów, informacja, o tym jak długo ludzie pozostawali bez prądu podawana jest zaraz po statystykach z liczbą poszkodowanych i stratach materialnych. Iskrzące linie energetyczne PG&E są badane jako potencjalna przyczyna spowodowania pożarów. W tej chwili jest to główny trop.
Na drodze wylotowej z naszego obszaru ewakuacji postawiono namioty, gdzie rozdawano wodę oraz jedzenie. Udzielano tutaj również dalszych wskazówek.
Mieszkańcy Sonomy są szczególnie wdzięczni tym służbom, które jako pierwsze przybyły na teren pożaru. Wiele osób zawdzięcza im uratowanie swojego dobytku.
Szpital i poradnia Kaiser (z której akurat sam korzystam) stał się znany w całych Stanach, ponieważ był poważnie zagrożony pożarem. W wiadomościach pokazywano ewakuowanych pacjentów z poprzyczepianymi kroplówkami i aparatami tlenowymi. Podczas mojej ostatniej wizyty zauważyłem, ze szpital oferuje darmową grupę wsparcia dla pacjentów. Stres pourazowy jest mocno wyczuwalny. Właściwie każdy zna kogoś, kto stracił dom lub życie.
Na koniec miły prezent. Mój operator telefonii komórkowej doładował moje konto kwotą $20, abym mógł pozostać w kontakcie z bliskimi.
Pozostałe relacje z pożaru w Kalifornii tutaj.